Witam na moim blogu wszystkich zainteresowanych zjawiskiem Tildy. Tym, którzy nie wiedzą o co chodzi, parę słów wyjaśnienia. Tilda to wymysł norweżki - Tone Finnanger, ciężko określić Tildę jednym słowem. Można wrzucić do tego worka laleczki, misie, zajączki, gęsi, itp. Oczywiście wszystkie uszyte z materiałów. Projekty Tone to małe arcydzieła, inspiracje do tworzenia każdej kreacji czerpała ze skandynawskich bajek, i trzeba to przyznać mają wiele uroku. Charakterystyczne cechy to małe oczka - kropki - długie nogi lub wręcz przeciwnie - malutkie kopytka :) oraz rumieńce na buźkach/mordkach.
Swoją przygodę z Tildami zaczęłam niedawno. W lutym 2012 uszyłam swoją pierwszą tildową świnię. Strasznie mnie to wciągnęło i pochłania do tej pory. Na zdjęciu poniżej moja pierwsza anielska świnia. :). Świnia powstała w dwóch etapach. Na początku była normalną świnią, ale później przytrafiło się jej coś co przytrafia się większości świń i została stuningowana do postaci świńskiego anioła. Uszyta z lekko spranego różowego prześcieradła, nadziana na patyk i podrasowana eyelinerem. Wymiary od dzioba do rufy 22cm. Można się zakochać ;)
Świński anioł ;) |
Następny w kolejności Mysz Pudzian. Swoję imię zawdzięcza temu, że za
dużo białka poszło mu w pachy, i lekko go podkoksowało. Mysz Pudzian ma
spodenki uszyte z materiału pościelowego, więc można rzec, że atest na
spanie z nim posiada. ;) Z racji diety wysokobiałkowej urósł do wysokości 24cm.
Mysz Pudzian |
Przyszła kolej na ulubieńców publiczności, którzy zdobyli już niejedno
serce na fejsbuku - zające o wspólnym imieniu Cokictokloc. Jeden w
wersji niebieskiej - prototyp, drugi w wersji ecru. Każdy z dwójki ma po 22cm. Chyba nie trzeba więcej opisywać, ich wygląd mówi sam za siebie. :)
Zając Cokictokloc |
Kangurzyca z maleństwem - to jedna z moich najbardziej pracochłonnych
tild. Mniej więcej w tym czasie popsuła mi się maszyna do szycia i
musiałam dalej kończyć ręcznie, co z pewnością dało efekt misterności
;) Kangurzyca - mama ma wysokość 24cm, a małe kangurzątko jest tak
małe, że przy przewlekaniu tych malutkich łapek na prawą stronę
przypomniałam sobie wszystkie dawno nieużywane niecenzuralne zwroty.
Warto było się poświęcić - kangurki są słitaśne ;)
Kangurzyca z maleństwem |
Pierwszy przedstawiciel kotowatych został uszyty z milutkiego rudego
materiału, ma dwie łatki - jedną na ogonie - drugą na brzuchu, w łapie
trzyma drób, a na szyi zawiązałam mu sznurek do snopowiązałek. Jako
jedyny (długość nie przekracza 14cm) zmieścił się do namiotu
bezcieniowego, więc też nie szalałam z dekoracją. :)
Kotek z ptaszkiem |
Przedstawicielka płci pięknej - zającowa ma 32 cm długości, sukieneczkę w kratkę i pantalony, żeby nie złapała wilka jak usiądzie na kamieniu ;) Zającowa męczy mnie o to żeby uszyć jej partnera, być może wkrótce to zrobię, na razie jeszcze strasznie dużo projektów prosi się o zrealizowanie.
Zającowa |
Wszystkie tildy są wspaniałe, moim faworytem jest kangurzyca z maleństwem:) Boska :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
króliczki są obłędne :) jeszcze takich nie szyłam
OdpowiedzUsuń